Smutku ciąg dalszy
Siedzę w kuchni, w towarzystwie butelki wina i laptopa, w blasku światełek świątecznych. Czyli prawie po ciemnku.
Kilka łez, na więcej mnie nie stać.
Chciałam szkicowac, ale nie mam siły. Coś mnie rozrywa i dusi od środka.
On wróci dopiero koło 2giej w nocy...
Tak boję się.
Nienawidzę samotności.
Chciałabym z kimś pogadac.
Cisza sprawia ból.
Gdybyś tylko wiedział i zrozumiał jak cierpię...
Dodaj komentarz